Gdy po raz trzeci będę żoną –

Umiłowaną, upragnioną,

Będę kochała bezgranicznie,

Będę kochała bezkrytycznie.

            Posprzątam kuchnię i pokoje,

            W kolejkach sama też postoję,

            Sama podłogi wyszoruję

            I okna szybko wypucuję.

Chodnik wytrzepię i dywany

I powiem: - poleż, mój kochany,

Podam, pozmywam i przyniosę,

Gdy ty zawinisz – ja przeproszę.

            Nie będę chciała twojej pensji,

            Nie będę żadnych mieć pretensji,

Przy praniu będę uśmiechnięta,

Po pracy będę wypoczęta.

Nie będę robić scen bez racji,

Gdy będziesz wracał z „delegacji”,

Będę potulna – jak baranek,

Będę pogodna – jak poranek.

            Będę oszczędna, czarująca,

            Uwodzicielska, czuła, drżąca

            - tylko dla ciebie, tylko tobie …

            Słowem – ideał, słowem – człowiek!

Tylko do Boga wzniosę modły,

Gdy będziesz dla mnie zły i podły,

Tylko do Niego się pożalę

- przed ludźmi jednak cię pochwalę.

            Nikt też łez moich nie zobaczy,

            Ani tłumionej mej rozpaczy …

            To wszystko sobie obiecuję,

            Gdy trzeci raz się zdecyduję …